 |
www.fanieleni.fora.pl Forum dla miłośników ELENI !!!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MonikaIno
Moderator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław/Poznań
|
Wysłany: Wto 11:22, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Witajcie Kochani...
Co tu tak pusto i cicho...? Wpadłam do Was podzielić się wspomnieniami z koncertu. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda...
Koncert kolęd odbył się 2 lutego 2013 roku w Dąbrowie Górniczej w parafii Nawrócenia Św. Pawła Apostoła o godzinie 18:45, tuż po wieczornej mszy świętej.
Niestety tego dnia nie dostałam wolnego i musiałam być w pracy do godziny 15:00. Wróciłam do domu po godzinie 15, zjadłam szybki obiad i zaczęłam się szykować. Zależało mi na tym żeby być w Kościele jak najwcześniej i zająć sobie dobre miejsce. Uszykowałam się szybciutko i po godzinie 17:00 wyruszyłam. Na szczęście musiałam tylko pojechać 2 przystanki autobusem miejskim. Dotarłam do Kościoła 0 17:30. Było pół godziny do mszy, ale ludzie już się schodzili. Weszłam i wpadłam w zachwyt, że pierwsze ławki są wolne. Miałam już zająć miejsce, a tam informacja "miejsca zarezerwowane". Pech... siadłam grzecznie w 5 rzędzie. Dodam, że Kościółek jest malutki i mało tych ławeczek. Ale usiadłam i całą mszę miałam miejsce siedzące. Sporo osób stało z tyłu Kościoła. Msza dobiegła końca. Jak tylko zobaczyłam, że panowie Alek i Andrzej wyszli i rozkładają sprzęt, opuściłam ławeczkę i stanęłam blisko ołtarza. Tam już zostałam i czekałam na Eleni. Gdy tylko ksiądz proboszcz zapowiedział Naszą Gwiazdę serce biło mi jak szalone, chciało wyskoczyć... W końcu ponad rok czasu nie miałyśmy okazji się spotkać. I wreszcie pojawiła się... jak zwykle piękna i uśmiechnięta... Zauważyła mnie i przywitała uśmiechem. Cudowna, kochana Eleni. Cały koncert stałam praktycznie "twarzą w twarz" z Eleni. Tradycyjnie śpiewaliśmy znane wszystkim polskie kolędy, ale także (jak zawsze) pastorałki: 'Greccio', 'Boże Narodzenie', 'Wigilia-wielkie oczekiwanie', 'Maleńka Miłość'... było też "Din din dan". Czyli tak jak zawsze. Wyśpiewałam się za wszystkie czasy. Nawet pastorałki, których reszta widowni słuchała z zaciekawieniem, bo były im nie znane. Koncert się skończył podziękowaniami, kwiatami i życzeniami od Eleni dla słuchaczy i odwrotnie. Po koncercie można było nabyć płyty i Eleni zajęła miejsce w ławeczce by je podpisywać i pozować do zdjęć. Mi bardzo zależało na dłuższej chwili spędzonej z Eleni, więc grzecznie usunęłam się na bok i czekałam. Obserwowałam reakcje parafian, byli wzruszeni... ja zresztą też, jak za każdym razem kiedy spotykam Naszą Gwiazdkę. Gdy już zostało mnie osób w kolejce po autograf usiadłam sobie 2 ławki od Eleni i przyglądałam się, zrobiłam też troszkę zdjęć aparatem i telefonem. Eleni zauważywszy mnie puściła "oczko" i uśmiechnęła się. ) Wreszcie przyszedł czas na moje spotkanie z Gwiazdą, czekałam na sam koniec. Eleni przywitała mnie jak zawsze jak swoje dziecko... wspomniała, że pamięta jak byłam "taka mała"... Pewna dziewczyna zrobiła nam zdjęcia, bo oczywiście byłam sama... bez fotografa :p Wzięłam od Eleni autograf na naszym wspólnym zdjęciu sprzed 10 lat Oczywiście pan Kostas już próbował porwać mi Gwiazdkę "bo proboszcz czeka" ale udało mi się jeszcze chwileczkę porozmawiać. Eleni sama powiedziała "ona tak rzadko jest na koncertach" No ale przyszedł czas rozstania. Ucałowała mnie i wyściskała... i mi ją zabrali... Nie lubię tego szkoda, że te spotkania są zawsze takie krótkie ale jakie cenne, piękne, niezapomniane. Wróciłam do domu z nową siłą, wiarą, spokojem, sercem pełnym miłości... jakby wszystko co złe przestało istnieć... To jest najwspanialsze... <3
Kochani mam nadzieję, że Was nie zanudziłam takim długim wywodem. Ma koniec napiszę, że jestem szczęśliwa, że znów mogłam spotkać Eleni. Moje postanowienie noworoczne: być częściej na koncertach! No i czekam teraz z niecierpliwiona na nową płytę. Pewnie Wy też nie możecie się doczekać?
To tyle. Pozdrawiam Kochani. Monika.
P.S. Odzywajcie się troszkę, bo strasznie tu smutno ostatnio...
Kochani, wklejam link do stronki gdzie są zdjęcia. Późno co prawda... ale lepiej późno niż wcale [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez MonikaIno dnia Pią 8:55, 01 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Czw 15:29, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Dziękuje Monika za wspomnienia. To Twoje postanowienie noworoczne powinno zachęcić wszystkich innych do takiego samego;)
Cieszę się, że miło wspominasz koncert Eleni, bo przecież o to chodzi
Pozdrawiam serdecznie
Anula
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MonikaIno
Moderator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław/Poznań
|
Wysłany: Czw 23:17, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo miło wspominam... nawet mi brakuje słów żeby to opisać... mam nadzieję, że postanowienie noworoczne uda się zrealizować. Bo WARTO... nie ma w ogóle o czym mówić. wiadomo, łatwo nie będzie... ale jak tylko będę mogła dotrzeć na któryś koncert, to zrobię wszystko, żeby się pojawić. pozdrawiam Anula
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 21:04, 08 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
No cóż Moniko
Smutno tu i cicho.
Jakkolwiek by się człowiek nie odezwał, zaraz jest napastowany. A to głupie wiersze pisze dla Eleni, która ich nie potrzebuję, to żle się wbił w temat, itd
itp.
Ja uważam, że kazdy powinien pisać, co jemu w duszy gra, tak jak ja to robię. Zakłamanie i sztuczne pozy świata naprzód nie popchną. Zawsze uważam , trzeba być sobą, choćbyśmy błędy popełniali. Błędy zawsze można naprawić, tyle życia przed nami. Nie lubię obłudy i fałszu. Nie lubię ludzi na pokaz. Jestem poetą. Zawsze piszę o tym , co mi w duszy gra.
Tak było i będzie.
Artur
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 21:45, 08 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Artur co masz na myśli pisząc w tym temacie o zakłamaniu ? Myślę ze ogólnie nie jest tak źle
Życie jest piękne Arturze .
Co do tego forum , to rzeczywiście jest troszeczkę za cicho . Premiera nowej płyty Eleni już 19 marca , a tu taka cisza .
Pozdrawiam wszystkich
Ola
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:59, 15 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Witaj Olu
A tak sobie ponarzekałem. Dużo nieprzyjemnych epitetów zaznałem na tym forum. Nigdy nie obraziłem naszej Gwiazdy Eleni. Czasem pisałem o życiu, o tym forum ,ze umiera itp. Możemy tu pisać na różne tematy, nie tylko o Eleni, dlatego tyle innych postów jest utworzone. Ten akurat ja tworzyłem.
Ludzie stali się jakby zamknięci w sobie albo muzyka spowszedniała. Raczej po sobie odnoszę wrażenie,ze muzyka spowszedniała. Kiedyś przebój , to był głośny. Dziś komercja do głosu dopuściła tyle piosenek,że nic nas już nami nie wstrząsa ani nie ekscytujemy się tym.
Dlatego ja zawsze wracam do piosenek lat siedemdziesiątych-osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych
W tych latach właśnie powstawała piękna muzyka, piękne piosenki.
To właśnie w tych latach w Polsce powstały niezapomniane przeboje , które nigdy nie przeminą,które do dziś śpiewa cała Polska. Eleni jest właśnie w tych latach ze swoimi piosenkami.
Dobrze ,że w tych latach żyłem.
Przepraszam za moje wywody ale tak jakos zebrało mi się na wspomnienia. Chyba się starzeję albo moja romantyczna dusza się odzywa.
Pozdrawiam
Artur
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Czw 22:15, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich serdecznie!
Rozpocznę zaczepnie od stwierdzenia, że nie wierzę, że nikt z zaglądających na to forum nie był na którymś z kilku ostatnich koncertów Eleni. Ale chyba się powoli przestaję dziwić dlaczego nie ma relacji – sama przecież też jestem tego przykładem. Zbieram się od czterech dni, żeby napisać i… Za każdym razem kończy się na zamyśleniu… I konkluzji – jak to wszystko ująć, bo przecież „sucha” relacja nie odda tego, co przeżywałam, tych wszystkich uczuć, emocji i doznań…
No cóż, nie będę zapewne bardzo oryginalna, jeżeli relację rozpocznę stwierdzeniem, że Eleni jest fantastyczna!
Tego się nie da przełożyć na słowa!
Ale po kolei:
Do każdej z 6 koncertowych miejscowości mam, tak „na oko”, od 200 do 300 km. Blisko nie jest. A desperacja wielka! Wpadłam więc na genialny pomysł, żeby połączyć przyjemne z… przyjemnym i przy jednej okazji spędzić narciarski weekend w Krynicy, a w niedzielne popołudnie przeżyć koncert Eleni w N. Sączu. Było to tym bardziej sprytne posunięcie, że przy okazji nie musiałam jechać sama (cóż, nie wszyscy niestety są fanami muzyki Eleni, ale na narty dają się skusić jak najbardziej)… Wszystko przebiegło zatem zgodnie z planem – nawet pogoda. Wyjeździłam się na maksa, obawiałam się nawet trochę o kondycję na… koncercie, ale emocje i adrenalina zrobiły swoje. Tak więc po raz pierwszy w życiu byłam na koncercie nieplenerowym w polarze i butach trekkingowych – strój galowy, że hej! Ale co tam! Raz się żyje! Zawsze musi być jakiś pierwszy raz.
W N. Sączu oczywiście pobłądziłam, bo zapomniałam wydrukować plan dojazdu, a tam jak w każdym szanującym się polskim mieście oznaczenia ulic są co najwyżej na skrzyżowaniach, ale jakoś się udało używając języka.
Miejsca były odlotowe – rząd zerowy, sam środeczek, a kolanami niemal dotykałam sceny! (Po rezerwacji biletów, gdy powiedziałam, że rząd zerowy, padło pytanie czy w innych rzędach nie było? „Były”. „Aha”! Lekkie puknięcie w czółko, ale wiadomo, że z nawiedzonymi nie ma co gadać!) Odległość od Eleni jakieś trzy, cztery metry! Gdyby zechciała stanąć bliżej, mogłabym Jej wodę podawać. Sala pełna. Ludzie raczej 40+, ale nie tylko – przekrój pokoleniowy jak zwykle zaistniał.
No i koncert się rozpoczął…
Eleni śpiewała przez ok. 50 min, potem swoje 10 minut miał "smutny Kostas" – jak to ładnie napisali w recenzji. Słyszałam już Jego występ z netowych nagrań nie raz, a i tak się spłakałam ze śmiechu! Facet jest przesympatyczny! No do schrupania normalnie!
Potem drugie 50 min Eleni. No i bisy.
O piosenkach nie będę pisać, bo znacie, a zresztą chyba nie jestem w stanie powtórzyć programu koncertu – za dużo emocji!
O wrażeniach jeszcze za chwilę, ale dla mnie ważne było też to, że mogłam sobie z bliska poobserwować muzyków i powiem krótko – to są maksy!
Każdy ma perfekcyjny warsztat i każdy zna swoje miejsce w tym kwartecie. Jasne, że robią to dziesiątki razy, ale robią to perfekcyjnie!
Na początek Kostas i Alek zagrali duet na buzuki – no "cukiereczek"! Wymiatali po tych gryfach niesamowicie!
A potem Alek tak sobie siedział z tyłu trochę niepozornie, taki trochę skulony, uśmiechał się pod wąsem i grał jak natchniony na wszystkim co się rusza! (tzn. na klawiszach, buzuki, gitarze i harmonijce, no i śpiewał od czasu do czasu)
Andrzej czuwał, jak zwykle, nad akustyką, grał, śpiewał i… nawiązywał kontakt wzrokowy z najbardziej zaangażowanymi widzami zerowego rzędu, którzy dodatkowo śpiewali sobie bez oporów na całe gardło, bo nikt nie siedział przed nimi!
A Kostas wyczyniał na buzuki takie harce, że skóra cierpła z wrażenia! Wiele razy przecież słuchałam tej muzyki z nagrań wszelakich, ale „na żywo” wrażenie jest ekstra!
I jeszcze od czasu do czasu za plecami Eleni miny do siebie stroili (żeby Jej nie rozpraszać) i „dżingle” na instrumentach odstawiali. Widać, że się bawią tym co robią, że sprawia im to przyjemność – są swobodni, ale max profesjonalni.
Eleni kontakt z publicznością nawiązała oczywiście błyskawicznie.
To jest po prostu niesamowite – jak Ona to robi?!
Chyba nawet najbardziej oporni miękną jak plastelina, gdy spojrzy tymi swoimi błyszczącymi oczami i się uśmiechnie!
Program koncertu obejmował oczywiście prawie wszystkie najbardziej znane przeboje, a na koniec trzy piosenki z nowej płyty: Do Aleksandrii i znane już wcześniej Gdy tę rzewną nucę pieśń i Eleni zwą mnie. A na koniec oczywiście Do widzenia mój kochany i tym razem nie Cyganeria a Barka.
Dwa momenty były szczególnie przejmujące – gdy zaśpiewała Za wszystkie noce – wspominając króciutko historię tej piosenki – na sali, że tak powiem, „czuć było prąd”. A owacje trzy razy dłuższe niż po każdym innym utworze, choć przy innych też krótkie nie były.
Drugim takim momentem było oczywiście wykonanie Nic miłości nie pokona, na które publiczność dość długo musiała czekać (sama się zastanawiałam, czy ta piosenka w ogóle będzie, bo jakoś z przebiegu koncertu nie wynikało za bardzo, że tak). Ale Eleni tak to jakoś ma zgrabnie zaplanowane, że wszystko jest płynne i naturalne – nie ma dysonansów. I znowu ta wyczuwalna wręcz wspólnota wykonawcy i odbiorców, i znowu kilka razy dłuższe brawa…
Trochę mnie zmartwiło to, że pod koniec koncertu było słychać, że Jej głos wysiada – normalnie się bałam, że schrypnie biedactwo! To jednak jest spore obciążenie dla strun i krtani – tyle dni z rzędu. Ale poradziła sobie dzielnie – widać, że wie jak to zrobić. Zresztą już po koncercie, gdy wyszła na scenę, gdzie podpisywała autografy, natychmiast żuła jakiegoś ziołowego dropsa; sama zresztą przyznała, że trochę jej głos odmawia posłuszeństwa.
I to też jest niesamowite – jak Ona nie gwiazdorzy, jaka Ona jest normalna i bezpośrednia w rozmowie! Podpisując te wszystkie płyty itp. cały czas rozmawiała, żartowała i w ogóle nie znać było jakiegoś dystansu - czułam się jak na imprezie u znajomej… A jak Jej powiedziałam, że mam jeszcze do przejechania 250 km, to później na koniec szerokiej drogi życzyła i ze trzy razy powiedziała, że mamy na siebie uważać. No ja się pytam, czy tak rozmawia "gwiazda" z widzem? To jest po prostu niebywałe! Eleni nie można nie kochać!
Nie chciało mi się wychodzić z tej sali w ogóle. Siedziałam sobie naprzeciw i patrzyłam, i słuchałam… Żeby tylko jeszcze dłużej być… Żeby czas się choć na chwilę zatrzymał…
Szkoda, że do Polic mam tak daleko…
W domu byłam bardzo późno, ledwo żywa, ale szczęśliwa tymi chwilami, które nie tyle są, co bywają…
Jak ja już tęsknię…
Nie umiem opisać wszystkich swoich odczuć, ale Eleni należą się dwa epitety wielka literą pisane - Gwiazda i Człowiek!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gość
Gość
|
Wysłany: Czw 23:09, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
bukietfrezji
Fajnie to opisałaś , dzięki . Musisz jednak wiedzieć że nie wszyscy nawet jakby bardzo chcieli być na koncercie Eleni , nie mogą z wielu względów wymyślić sobie nart akurat w tym terminie gdy Eleni ma koncert . 300 km to kawał drogi np dla mnie , nie tylko dla mnie .
Cieszę się ze Ty sobie mozesz na takie wypady pozwolić ., nie kazdy tez ma dar tak pięknego pisania jak Ty .
Dziękuję raz jeszcze
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pią 0:04, 08 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dokładnie 244 km. Wiem, że nie wszyscy mają taką możliwość. I współczuję tym, którzy z różnych przyczyn nie mogą sobie pozwolić na takie podróże. Taka bezsilność bywa wkurzająca, wiem. Ale ja też nieczęsto pozwalam sobie na takie ekstrawagancje, wierz mi. Po prostu mnie na to nie stać. Tym razem to było wykorzystanie okazji (a narty jako pretekst). Raz na jakiś czas można zaszaleć
Miło mi, że relacja Ci się podobała. Tak sobie myślę, że właśnie po to one są – żeby choć trochę udzielić innym tej radości spotkania z Eleni. I taki też miałam cel pisząc o swoich przeżyciach.
Pozdrawiam serdecznie
Gabrysia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Pią 23:11, 10 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Kochani
Tak sobie przypomniałam, że nie opisałam mojego ostatniego koncertu, na którym byłam. Były to Siedlce 21 kwietnia. Miałam dosyć sporą przerwę w koncertach i cieszyłam się jak dziecko
Oczywiście koncerty bo były dwa były wyjątkowe jak zawsze. Stare przeboje, wiązanka grecka, coś z Odysa, piosenki refleksyjne, nowością oczywiście utwór promujący nowa płytę, jednak dla mnie największym i najpiękniejszym zaskoczeniem była Aspri mera, którą uwielbiam!!! Po koncertach tradycyjnie autografy do ostatniego fana, wywiady z naszą Eleni i czas rozstania
Jednak zawsze są wspomnienia, do których można zawsze wrócić i poczuć się miło Aha no i ta nadzieja na szybkie ponowne spotkanie
No, ale nie byłam sama na tym koncercie z fan clubu. Tajemniczy nieznajomy odezwij się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Sob 13:27, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie!
Anula!!! „Tajemniczy nieznajomy”, to brzmi co najmniej jak „brunet wieczorową porą” a gdzie mi tam do niego!
No ale na wezwanie „wodza” trudno nie odpowiedzieć, więc też parę słów dodam od siebie…
Siedlce… Cóż… Jeżeli napiszę, że zaistniało spełnienie marzeń, to zabrzmi to być może banalnie, ale tak właśnie było. Spełniło się kilka, a jednym z nich z pewnością było wysłuchanie „na żywo” Aspri mera, utworu przepięknego i poruszającego za każdym razem. Dla mnie, ze względu na osobiste przeżycia, jest on jednym z dwóch najważniejszych w repertuarze Eleni. Nie znalazłam tego na żadnej płycie, ale na YT są co najmniej dwa dobre nagrania koncertowe, więc słuchałam i marzyłam, żeby kiedyś usłyszeć to na żywo… No i doczekałam się niespodziewanie szybko. Cudowne wzruszenie! Dziękuję Eleni!
Nie znaczy to oczywiście, że inne piosenki mi się nie podobają. Wręcz przeciwnie! A do tego jak zwykle – na koncercie jest zupełnie inny klimat niż na najdoskonalszej nawet płycie. Bo to przecież żywy przekaz, jak zawsze mawia Eleni: spotkanie. Muzyka płynie wartko, ludzie śpiewają, uczestniczą, bawią się i wzruszają. Nastroje się zmieniają „płyn-nie”, radość przeplata się z zadumą, zapomina się „o bożym świecie”. No i… właśnie – koncerty Eleni mają jedną zasadniczą wadę: kończą się stanowczo zbyt szybko!!! Żeby nie było niedomówień – prawie dwie godziny to wcale przecież niemało, ale one się jakoś tak sprężają, że człowiek ma wrażenie, że to dopiero parę minut, a tu już trzeba się rozstawać…
Ale… Jeszcze tylko parę dni i „już za chwileczkę, już za momencik” )) Monika w jednym z postów na początku roku pisała coś o „noworocznych postanowieniach” – ja chyba też sobie takie zrobiłam, choć wtedy o tym jeszcze nie wiedziałam:))
A tak a propos – dzień przed Siedlcami była Bydgoszcz – z wcześniejszych wpisów na forum (i nie tylko) wynika, że co najmniej 4 fanki tam były – Beata, Ola, Magda, Monika… Dziewczyny, nie chcę Was przysłowiowo wywoływać do tablicy, ale podobno „dobro dzielone się mnoży”, a nie wierzę, że nie przeżyłyście DOBRYCH chwil …
Pozdrawiam Wszystkich,
Gabrysia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Sob 14:43, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
bukietfrezji napisał: | koncerty Eleni mają jedną zasadniczą wadę: kończą się stanowczo zbyt szybko!!! |
Oj tak!!! Należało by coś z tym zrobić. Hmm... Może więcej bisów?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Sob 14:45, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
bukietfrezji napisał: |
A tak a propos – dzień przed Siedlcami była Bydgoszcz – z wcześniejszych wpisów na forum (i nie tylko) wynika, że co najmniej 4 fanki tam były – Beata, Ola, Magda, Monika… Dziewczyny, nie chcę Was przysłowiowo wywoływać do tablicy, ale podobno „dobro dzielone się mnoży”, a nie wierzę, że nie przeżyłyście DOBRYCH chwil … |
No właśnie!!! Czekamy nasze koleżanki na relację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
solitudine
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia/Frankfurt nad Menem
|
Wysłany: Nie 13:44, 12 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Przenieśmy się o rok wstecz. Trochę zaniedbałam moje opisy wspomnień, ale postaram się to jak najszybciej nadrobić.
Tak więc, zaczynamy..
Ciechanów 26.05.2012
Z Darią. Żeby nie było za łatwo, Daria przyjechała dzień wcześniej z Zielonej Góry do Gdyni, i w sobote, 26 Maja (Dzień Matki, a my żeby być z NIĄ w tym dniu) pojechałyśmy na koncert do Ciechanowa. Z Gdyni „pięknym, nowoczesnym” pociągiem TLK przed 5 rano wyruszyłyśmy w podróż.
W Ciechanowie przed kinem bylyśmy 5 godzin przed koncertem, powędrowałyśmy sobie po okolicy, zaopatrzyłyśmy się w kwiatki i przez 4 godziny siedziałyśmy na ławce przed kinem, a w zasadzie leżałyśmy, malowałyśmy paznokcie, no cóż, trzeba było sobie jakoś urozmawicić czas
W końcu przyjechali, a my jak w długą za nimi i pierwsze co to „gdzie tu jest toaleta??”
Ale zostawmy tę kwestię..
Weszłyśmy na salę, usiadłyśmy w pierwszym rzędzie i grzecznie czekałyśmy na koncert. Ludzie zaczęli się zbierac i efekt był taki, że wylądowałyśmy na balkonie i „dawałyśmy czadu”.. zastanawiałam się potem czy Eleni szyja nie rozbolała od ciągłego patrzenia w góre
Proszę Was, nie pytajcie o repertuar bo nie pamietam juz w szczegółach, ale na pewno były przeboje, „najnowsza płyta” i piosenki refleksyjne. Pamietam natomiast BIS „Cyganeria”, a pamietam dlatego, ze na ten bis zeszłyśmy na dół i stałyśmy pod sceną, razem z publicznością. Eleni, siłą rzeczy, szukała nas na balkonie, jej mina była bezcenna gdy w końcu znalała nas „u swoich stóp”
Po koncercie wiadomo: autografy, zdjęcia, rozmowy... i czas pożegnania, czego absolutnie nie lubie, dla mnie te spotkania mogłyby trwać wiecznie.. ale wtedy nasza Kochana Eleni nie miałaby w ogóle czasu na odpoczynek. Więc lepiej że jest jakieś zakończenie, pożegnanie, bo potem można czekać na następne spotkanie i znowu jest bajkowo.
Koncert w Ciechanowie się skończył, Eleni i chłopcy pojechali dalej..a my... no właśnie cdn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Nie 14:22, 12 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
solitudine napisał: | Koncert w Ciechanowie się skończył, Eleni i chłopcy pojechali dalej..a my... no właśnie cdn. |
o jej, ale robi się interesująco
Asia musiałaś rok czekać, aby się zmotywować no no ale lepiej późno niż wcale
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|