 |
www.fanieleni.fora.pl Forum dla miłośników ELENI !!!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Śro 22:45, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
MonikaIno napisał: | Pozdrawiam ciepło Solitudine i Anula :* |
Dziękuję Ci bardzo :* Trzeba gdzieś razem się wybrać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
solitudine
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia/Frankfurt nad Menem
|
Wysłany: Śro 22:48, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
anula napisał: | MonikaIno napisał: | Pozdrawiam ciepło Solitudine i Anula :* |
Dziękuję Ci bardzo :* Trzeba gdzieś razem się wybrać! |
Właśnie!!!
i narobić rabanu, nooo kto jak nie my ...hihihi
Pozdr.serdecznie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Śro 22:51, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
solitudine napisał: | Właśnie!!!
i narobić rabanu, nooo kto jak nie my ...hihihi |
Podooooooba mi się!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Śro 23:09, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
solitudine napisał: | anula napisał: | MonikaIno napisał: | Pozdrawiam ciepło Solitudine i Anula :* |
Dziękuję Ci bardzo :* Trzeba gdzieś razem się wybrać! |
Właśnie!!!
i narobić rabanu, nooo kto jak nie my ...hihihi
Pozdr.serdecznie!  |
Widzę, że wątek powraca - wzbogacony o wspólny śpiew To mi się coraz bardziej podoba Eleni z chórkiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MonikaIno
Moderator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław/Poznań
|
Wysłany: Czw 0:06, 30 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Jak tylko nadarzy się okazja chętnie się z Wami wybiorę Kochane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Czw 9:28, 30 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
MonikaIno napisał: | Jak tylko nadarzy się okazja chętnie się z Wami wybiorę Kochane  |
Lubie to!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbyszekpiotr
Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 0:55, 01 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Dziś mija druga rocznica śmierci Andrzeja Sobczaka.
Andrzej SOBCZAK (pseudo: Andrzej Neto, A. Konto, Adam Jarek ) urodził się w Poznaniu 25 września 1946 roku, zmarł 31 maja 2011. Poeta i autor tekstów piosenek, dziennikarz radiowy i telewizyjny. Pisał teksty piosenek dla wykonawców takich jak m.in. : Hanna Banaszak, Banda i Wanda, Bogusław Mec, Bolter, Danuta Mizgalska, Eleni, Gang Marcela, Krystyna Giżowska, Klincz, Wojciech Korda, Krzysztof Krawczyk, Lombard, Urszula Sipińska, Wojciech Skowroński, Tey, Turbo, Vist, Andrzej Zaucha. Dla Eleni napisał następujące teksty : Choć tak mało ciebie znam ( muz. Kostas Tzokas) Czas bez powrotu, Jeszcze nie koniec gry, Wystawię ci rachunek ( muz. Piotr Kałużny ) Zaglądając w cudze drzwi ( muz. Andrzej Ellmann). Płyń rzeko leniwie = Gdzie brzegi szczęśliwe .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zbyszekpiotr dnia Nie 1:17, 02 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pon 11:10, 10 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Zgórsko k/Mielca, (9 czerwca 2013)
Nie ma na co czekać, bo wspomnienia bywają ulotne.
Czasami „niespodziewajki” przynoszą więcej radochy niż dobrze zaplanowane działania, prawda?
I tak też było z tym koncertem. Najpierw w ogóle nie brałam go pod uwagę, potem rozważałam nieśmiało, bo zapowiadało się bardzo sympatyczne towarzystwo, a w końcu z różnych przyczyn pojechałam sama, ale byłam tego dnia na tyle blisko, że szkoda było zrezygnować z okazji.
No i po raz kolejny nie pożałowałam ani minuty. Chociaż zrobiło się nieco przygodowo…
Koncert, tym razem plenerowy (ludzi moc!), rozpoczął się ok. 16,30 i, jak to w Polsce o tej porze roku i dnia bywa, „słońce sobie lśniło”, oj jak ono lśniłoooo!!! Pogoda była aż za bardzo super, iście grecka temperatura! Eleni na scenie miała jako taki cień (i całe szczęście) w przeciwieństwie do publiczności, która na początku chyba trochę „zastygła” po poprzednich uroczystościach wszelakich (w ramach 900-lecia Zgórska – Międzygminny Dzień Integracji Rodziny) i chyba nie nawykła do tego, że na koncercie Eleni się biernie nie stoi, tylko UCZESTNICZY! Ale to zmieniło się bardzo szybko! Jak zwykle, już w okolicy trzeciej piosenki.
Potem już było tylko lepiej – lody puściły (o matko, jakie lody! ) – letarg ustąpił, a ludzie się rozkręcili na maksa! Piosenki płynęły wartkim rytmem, klaskanie, taniec i śpiew – jednym słowem fantastyczna wspólna zabawa!
I wszystko byłoby super, gdyby nie „tajemniczy Don Pedro, niecny szpieg z Krainy Deszczowców, carramba!!” czyli paskudne burzowe chmurzysko, które się chyłkiem jakoś tak znikąd pojawiło, ale jak już chlusnęło i bluznęło potokiem wody, to… nie dało się klaskać No bo jak klaskać pod peleryną, albo trzymając w ręce parasol? Ludzie wprawdzie twardo stali i pewnie przetrzymaliby ten deszcz, ale Eleni w pewnym momencie chyba doszła do wniosku, że niekoniecznie jest nastrój na część refleksyjną, gdy walczy się z wodą cieknącą za kołnierz i o tę mn. więcej ¼ koncert skróciła. No cóż, mówi się trudno…
Nie oznaczało to jednak końca spotkania – impreza przeniosła się… do busa – z jednej strony sprzedaż płyt, z drugiej Eleni, od strony kierowcy przez okno, rozdawała autografy. Sama się śmiała, że jest jak „panienka z okienka” , a faktycznie wyglądało to zabawnie, bo kolejka czekających zawijała się wokół auta, a była potężna, jak w PRL-u po mięso! No i oczywiście po jakichś 15-20 minutach deszcz ustał. Nie mógł paskudnik poczekać?!
Niezależnie jednak od tych pogodowych przygód super było, o czym świadczyły, jak zwykle podsłuchane wśród tłumu, rozmowy i uśmiechnięte wokół twarze. Nie mogę się oprzeć, żeby jeszcze raz zacytować Aśkę (chyba Ci się złota myśl ukulała Koleżanko!!! ), bo to jest, moim zdaniem, najpełniejsze podsumowanie nie tylko tego koncertu:
solitudine napisał: | Tyle sił i optymizmu ile daje mi Eleni, nie dostaję od nikogo, i wiem, że taka dawka pozytywnej energii każdemu z nas się przydaje a przede wszystkim każdemu jest potrzebna. |
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Gabrysia
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbyszekpiotr
Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 12:37, 10 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Witam, wszystkich bardzo serdecznie.
Fenomenalne jesteście dziewczyny, nie ma co. Pięknie opisujecie te wszystkie chwile związane z koncertami, zatrzymujecie w locie te chwile ulotne, dzięki Wam, każdy może choć cząstkę tych wrażeń odczuć, tak pięknie sugestywnie i z konkretami piszecie. I tak sobie pomyślałem, że trzeba z tych wspomnień zrobić książkę. Serio , to przyjemna pamiątka dla Eleni, taka dodatkowa kronika Jej pracy, od strony publiczności pokazana, ale myślę też, że dla sympatyków Eleni, dla tej publiczności która na koncerty się fatyguje, przybywa, rzecz niezmiernie ciekawa i cenna. A ponieważ autentycznie świetne są to teksty to warto o takiej formie dla nich pomyśleć.
Co Wy na to?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zbyszekpiotr dnia Pon 12:39, 10 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula
Administrator
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość/Lublin
|
Wysłany: Pon 13:00, 10 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
zbyszekpiotr napisał: | I tak sobie pomyślałem, że trzeba z tych wspomnień zrobić książkę. (...)
Co Wy na to? |
Jestem jak najbardziej za! Ktoś chyba już wspomniał o tym, aby na 40 lecie pracy artystycznej zrobić taki prezent dla naszej Eleni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pon 23:13, 10 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Jestem jak najbardziej "za" ! Tylko fajnie by bylo, gdyby jeszcze trochę więcej "publiczności" się zaangażowało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
solitudine
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia/Frankfurt nad Menem
|
Wysłany: Sob 22:42, 03 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
przeskoczę trochę... wspomnienia z poprzednich koncertów potem a teraz...
Rewal - 12.07.2013
Dość spontaniczny wyjazd. W poniedziałek zdecydowałam że jadę, a jak ja coś postanowię, to tak musi być..Tak więc w czwartek, zwarta i gotowa wsiadłam w autokar i ...dawaj do Chojnic. Tam następnego dnia w południe spotkałam się z Gabrysią i Asią i dalej pojechałyśmy do Rewala..200 km
Do Rewala dojechałyśmy na 4 godziny przed koncertem. Ciepło, słonko, plaża...czułam się jak w Hiszpanii... po rybce i lodach..(noo piękne połączenie ) udałyśmy się do Amfiteatru. Przywitanie z chłopakami i naszą Gwiazdą ...
Grzecznie zajęłyśmy miejsce w pierwszym rzędzie i czekałyśmy na pierwsze znane dźwięki "Przystani..." i w końcu JEST Eleni jak zawsze promienna, uśmiechnieta, chłopcy również, nawet Kostas się uśmiechał i psocił.. Co jakiś czas zabierał Eleni mikrofon i wtrącał swoje trzy grosze..
Repertuar poniekąd standardowy, ale z niespodzianką: 3 piosenki z nowej płyty "Miłości ślad":
"Aleksandria"
"Najdalsza Gwiazda"
"Eleni zwą mnie" - zwana przeze mnie "Pitagorasem"
"Aleksandria" pojawiła sie na koncercie dwukrotnie, raz w programie, drugi raz na bis, na specjalną prośbę Kostasa, który znowu porwał Eleni mikrofon:)
Na koniec oczywiście autografy, wspólne zdjęcia.. tutaj również śmiechu co niemiara, poniekąd dzięki panom ochroniarzom którzy pilnowali porządku i jednoczeście zabawiali osoby stojące w niekończącej się kolejce do naszej Gwiazdy.
Pożegnanie, czego najbardziej nie lubie ... i znowu 200 km do Chojnic, a ja na drugi dzień kolejne ca. 1100km do domu..
Zawsze to powtarzam i będę powtarzać bez końca - warto jechać taki szmat drogi na "Spotkanie z Eleni", naprawdę warto i nigdy się długo nie zastanawiam.
A teraz moje ulubione zdjęcia z Rewala:
w czerwieni:
[link widoczny dla zalogowanych]
w niebieskim:
[link widoczny dla zalogowanych]
i bonus:
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam Was wszystkich ciepło i serdecznie
buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pon 20:56, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich pourlopowo, końcowo-letnio i słonecznie
No wyszło na to, że byłam na tym samym koncercie, więc pozwolę sobie na dodanie własnych „pięciu groszy” – postaram się nie powtarzać opisów Przdmówczyni
Tak się złożyło, że część urlopu spędzałam w Borach Tucholskich, więc czemu by nie zrobić wypadu nad morze? Ale największą motywacją i tak był koncert Eleni w Rewalu – połknęłam bakcyla, wtopiłam itp. itd. – trudno. Chęć usłyszenia buzuki „na żywo”, spotkania z Eleni i zatopienia się w atmosferze koncertu zwyciężyła nad rachunkiem ekonomicznym – nie samą benzyną człowiek żyje! A że nie tylko ja mam takiego fioła przekonał mnie wyczyn Asi, która ma „trochę” dalej, a też przyjechała.
Fajnie się spotkać w gronie fanów, choć koncert – wiadomo – jest przeżyciem indywidualnym, ale jakieś poczucie wspólnoty jest po prostu przyjemne i jednoczące.
Gdy wyjeżdżałam rano, lało jak podczas potopu, a 150 km na północ – pogoda „jak drut”! To, a także inna impreza muzyczna, która odbywała się równolegle, sprawiło pewnie, że w amfiteatrze dzikich tłumów nie było, choć większość miejsc zajętych – tak „na oko” nieco ponad 300 osób. Trochę się obawiałam, jak będzie z odbiorem, wszak dla większości publiczności to nie był koncert, na który trzeba się „wybrać” – raczej przyszli na zasadzie „atrakcji urlopowej” w nadmorskim kurorcie. No ale zapomniałam chyba kto gra pierwsze skrzypce tego wieczoru! Eleni – jak zwykle całym swoim urokiem i, że tak powiem, „talentem interpersonalnym” sprawiła, że już od początku, najpierw trochę nieśmiało, a w okolicach trzeciego utworu coraz głośniej i odważniej, publiczność zaczęła klaskać, nucić, śpiewać i się kołysać. Greckie rytmy doskonale skomponowały się z pięknem słonecznego dnia nad morzem – zabawa rozkwitła na całego i porwała wszystkich. A „wisienką na torcie” był na tym koncercie Kostas. Jego wystąpienia zawsze rozśmieszają publiczność, ale tym razem przechodził sam siebie! Wciąż przekomarzał się z Eleni i co chwila wybuchały salwy śmiechu. Muszę przyznać, że doprowadził mnie do łez i "zarykiwałam" się tak, że udało mi się nawet w pewnym momencie rozśmieszyć Eleni (bo, jak Asia wspomniała, siedziałyśmy w pierwszym rzędzie, tuż przed sceną), która spojrzała na nas i parsknęła śmiechem tuż przed rozpoczęciem kolejnej piosenki. Ale oczywiście opanowała się natychmiast i zabawa toczyła się dalej…
Jak zwykle nie wiadomo, kiedy minęły prawie dwie godziny…
Przy ostatniej piosence otwarto bramy amfiteatru i okazało się, że na zewnątrz słucha całkiem spora grupa osób, które natychmiast skorzystały z okazji wysłuchania dwóch bisów na miejscu (nie przez parkan) i zasiliły grono kupujących płyty i kolejkę chętnych po autografy i zdjęcia.
Było po prostu pięknie…
O smutku pożegnania nie ma co się rozpisywać… Ale, jak zwykle potężna, dawka optymizmu została „wstrzyknięta”
No i ta nadzieja, że to nie ostatnie spotkanie tego lata
CDN…
Gabrysia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Wto 21:34, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Górecko Kościelne 4.08.2013
Muszę przyznać, że impreza w Górecku była dosyć ciekawym doświadczeniem. Koncert Eleni był zwieńczeniem XVIII Festiwalu Pieśni Maryjnej. Ale myliłby się ten, kto by sądził, że będzie śpiewanie w kościele. Nic z tych rzeczy. Wszystko odbywało się na ogromnej polanie pośrodku roztoczańskiego lasu (dojazd 2,5 km piaszczystą leśną drogą). Przesłuchania konkursowe trwały od rana, bo zespołów aż 38, a dookoła impreza plenerowa – karuzele, grill, piwko, itp. – kto chciał – słuchał, inni udzielali się towarzysko, ale wszystko na luzie, kulturalnie i bardzo sympatycznie. Tym bardziej, że dopisywała przepiękna pogoda. Ludzi, których i tak było sporo, przybywało wprost proporcjonalnie do upływającego dnia. Godzina rozpoczęcia koncertu (18.00) zbliżała się szybko, tłum gęstniał jeszcze szybciej. Już o 17,20 zajęłam „strategiczną” pozycję – jeszcze udało mi się wcisnąć na dość dobre miejsce niedaleko sceny. Ale ludzie stali jak sardynki w puszce! A przesłuchania festiwalowe trwały i końca nie było widać!!! Tłum cierpliwie czekał, minuty mijały, kręgosłupy cierpiały coraz bardziej. Ok. 19-tej zaczęły się coraz częstsze głosy zniecierpliwienia. A tu jeszcze obrady Jury, jeszcze jakieś dodatkowe występy, wspólne zdjęcia wykonawców itp. Przed 20-tą niektórzy najbardziej zniecierpliwieni i zmęczeni zaczęli się wycofywać (ale trudno wymagać od starszych często osób, by stały w gęstym tłumie ponad 4 godziny). No i zaczęło się robić nerwowo, bo ludzie mieli już naprawdę dosyć czekania i głośno o tym mówili.
W końcu jednak nastąpiła ta ogromnie długo wyczekiwana chwila i na scenie pojawiła się Gwiazda i Muzycy. W całej tej zaistniałej sytuacji Eleni nie miała łatwego zadania, ale – jak zwykle – błyskawicznie wciągnęła wszystkich do wspólnej zabawy i koncert potoczył się fantastycznie.
Tym razem znowu miałam okazję podziwiać Jej refleks, profesjonalizm i doświadczenie estradowe. Bo trzeba przyznać, że na scenie trochę się działo Najpierw, gdy w początkowej fazie koncertu Eleni, dziękując za zaproszenie, przekręciła nazwisko ks. Proboszcza – głównego organizatora imprezy – sam zainteresowany podszedł, żeby sprostować pomyłkę. Pozostał przez chwilę, trzymając Ją za rękę i kołysząc się w takt następnej piosenki, ale w pewnym momencie nie wytrzymał, odwrócił się twarzą i zaczął z Gwiazdą tańczyć w parze (!), a Ona NIE PRZERYWAŁA ŚPIEWANIA! Publiczność była w siódmym niebie! No i tuż po tej „akcji” na scenę wtargnęło kilkoro dzieci i młoda kobieta z jakimiś kwiatkami i płytami (już po autografy?!). To z kolei sprowokowało do interwencji krzepkiego „ochroniarza” i doszło do małej szamotaniny. Ale wystarczyło parę ciepłych słów z estrady i sytuacja się uspokoiła. Chociaż generalnie było „dynamicznie” - a to co chwilę dzieciaki wręczające pojedyncze gladiole wyjęte z wazonów wokół sceny, a to komunikat o jakimś zagubionym (odnalezionym) maluchu, a to fotograf biegający wokół sceny i po galeryjce nad nią… A koncert trwał nieprzerwanie, ludzie bawili się świetnie, a Eleni ani na chwilę nie wypadła z rytmu, choć pewnie niejeden mniej doświadczony artysta mógłby się troszkę zdeprymować. Właściwie zrobiło się tak jakoś swojsko, rodzinnie, że mimo późnej pory (a koncert nie został skrócony – trwał prawie dwie godziny+ bisy) nikomu nie chciało się iść do domu…
Kolejny raz przekonałam się, że całkiem malutkie miejscowości są w stanie zgromadzić po kilka tysięcy ludzi, którzy czekają, cieszą się i DOCENIAJĄ, że Gwiazda przyjechała właśnie do nich. Świadczyły o tym zarówno reakcje na koncercie, jak i rozmowy po nim…
Warto było tam być!
CDN…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukietfrezji
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pią 20:13, 20 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Nowy Tomyśl (24.08.2013)
Wyjazd trochę szalony – decyzja w ostatniej chwili właściwie, wiele by można pisać, ale to nieważne. Z powodu buszujących po drogach kombajnów i różnych innych pojazdów wypełnionych sierpniową słomą, o mało co się nie spóźniłam. Ale impreza plenerowa, więc bez zobowiązań czasowych właściwie, no i miejsce bardzo obszerne. Zdążyłam! – pierwsze zdziwienie – ogrom ludzi. Ale ten cały tłum przetaczał się też przy wszelkiego rodzaju „budach”, grillach, karuzelach itp. Natomiast już z daleka słychać było bardzo wyraźnie głosy dochodzące z estrady. Dotarłam. Kolejne zdziwienie – estrada duża, profesjonalna, artyści „wysoko” – właściwie stojąc z przodu widziałam „od połowy” – dobrze, że Eleni podchodziła do samego przodu, bo w przeciwnym razie byłoby raczej świetne „audio” i beznadziejne „wideo” . No więc przestałam się dziwić, że dźwięk niósł się tak daleko. O tym dźwięku jeszcze później napiszę, bo tu nie było żadnego „prawie” – była zasadnicza różnica!
Ale do rzeczy. Rozemocjonowana jeszcze możliwością spóźnienia i zadowolona, że się udało zdążyć, zajęłam strategiczną pozycję przed sceną, ale zanim koncert się rozpoczął publiczność miała okazję wysłuchać imponującego peanu na cześć Eleni wygłoszonego przez zapowiadającego występ. Dopiero później skojarzyłam sobie, że to był festyn „chmielo-wikliniarski”, a gościu niczym mityczny Dionizos, występował w wieńcu na głowie, tyle że z chmielowych szyszek, więc kto go tam wie, jak on w tym festynie uczestniczył , ale gadane miał całkiem całkiem – miło było słyszeć tyle (absolutnie zasłużonych!) komplementów pod adresem Gwiazdy!
Wreszcie się zaczęło. Koncert przepiękny. Eleni prawie „u siebie” – wszak to niedaleko od Poznania – więc i znajomych i fanów bardzo dużo. (Później okazało się, że był także ktoś z rodziny i fan aż z Australii! – o tym sama Eleni wspomniała dedykując im „Athinę” ) Mam wrażenie, że to, a także wyjątkowa publiczność, która zareagowała żywo od samiutkiego początku, od pierwszych dźwięków, a nie dopiero przy trzeciej piosence, sprawiło, że atmosfera była niepowtarzalna! Nie mogę oczywiście wiedzieć, co tak naprawdę czuje artysta podczas takiego (jak i każdego) koncertu, ale Eleni sprawiała wrażenie, jakby śpiewała dla rodziny we własnym ogrodzie – profesjonalizm (jak zwykle), ale do tego autentyczna radość, luz, żarty i śmiech na scenie. I to się udzielało publiczności! Nie potrafię tego do końca ująć słowami, ale to był koncert absolutnie wyjątkowy! (ciekawe, ile razy jeszcze użyję tego zwrotu opisując swoje koncertowe wrażenia? )
Pozwólcie, że wrócę jeszcze na chwilę do nagłośnienia – perfekcyjne! Dźwięki cięły jak żyleta! Owszem, było głośno, ale wszystko doskonale zbalansowane. Żadnych niedociągnięć ani przesytu. Wrażenia akustyczne kapitalne! W pewnym sensie przyzwyczaiłam się już do pewnego poziomu dźwięku na koncertach plenerowych – wiadomo, że Zespół ma własny sprzęt nagłaśniający, który jak najbardziej zaspokaja potrzeby tych koncertów. Ale nagłośnienie w N. Tomyślu to właśnie ta wisienka na torcie tego koncertu! Fotis Sound – wielkie dzięki!
No i na koniec jeszcze krótko o tłumie. Po koncercie słyszałam, że szacowano publiczność na ponad 10 tys., a później w jednym z artykułów dot. tej imprezy przeczytałam, że koncert obejrzało kilkadziesiąt tysięcy osób. Kilkadziesiąt, a więc ponad dwadzieścia! I bardzo możliwe, że tak było. To robiło wrażenie! Powiem tylko, że kolejka przy sprzedaży płyt była tak ogromna, że nawet nie podchodziłam, a podpisywanie autografów po koncercie trwało sporo ponad godzinę!
Wiadomo, że każdy koncert inny, każdy ma swoją specyfikę miejsca i publiczności, każdy jest super, bo Eleni i Zespół sprawiają, że tak jest, ale tym razem wyjątkowo żal było odjeżdżać…
Mimo tego, że następne spotkanie miało nastąpić już….
(Ale o tym w następnym odcinku )
cdn…
P.S. Zapraszam pozostałe fanki (fanów) do uzupełnienia tych subiektywnych, bądź co bądź, zdań i podzielenia się swoimi wrażeniami – przecież tam byliście!!!
P.S.2 - mały bonus
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|